Tęcza - jak sama nazwa wskazuje - powinna być tęczowa czyli wielobarwna - złożona zawsze z tych samych sześciu kolorów: czerwonego, pomarańczowego, żółtego, zielonego, niebieskiego i fioletowego. Dlatego widząc biały łuk nad horyzontem można się zdziwić i przestać dowierzać własnym zmysłom, zwłaszcza jak się wstało przed czwartą rano ;-).
A jednak czasami, choć podobno to zjawisko jest niezwykle rzadko spotykane - występuje owa "biała tęcza" w przyrodzie. Zjawisko to zwane "fog bow" polega w sumie na tym samym co i "rainbow" - czyli na załamaniu światła w kropelkach wody unoszących się w powietrzu. W przypadku deszczu kropelki są na tyle duże (średnica ok. 0,5 mm), że widzimy efekt rozszczepienia białego światła na kolory. Mgła składa się ze zbyt drobnych kropelek (rzędu 0,05 mm), by nasze oczy mogły to dostrzec. Powstaje wtedy wrażenie białej tęczy...
Miałam szczęście, że w porę spostrzegłam ów niezwykły łuk, który tak pięknie wymalowało wschodzące nad rozlewiskami słońce. Pięć minut później spektakl rozpłynął się w powietrzu - pozostało tylko to zdjęcie...
wielkie gratki. wygląda spektakularnie. mgła ma swój urok, nadaje charakter zdjęciom, a czasem przyniesie takie zjawiska...
OdpowiedzUsuńTo racja, że mgła jest wyjątkowym sprzymierzeńcem fotografa, dlatego czasem warto nawet nie dospać, by ją upolować ;-)
UsuńPierwsze słyszę i widzę, super tęcza :)
OdpowiedzUsuń