Koniec listopada - mało czasu i mało światła.
Dawno nie byłam w plenerze, dawno nic nie pisałam.
Może zatem najwyższy czas gdzieś wyruszyć? Choćby w podróż do wirtualnej szuflady... do świec, i dymu z kadzideł... do październikowych wspomnień z monastyru w Jabłecznej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz