Ciężko było o światełko, mrozu też nie było...
na szczęście przy brzegach Wisły można było znaleźć wspomnienia z grudnia w postaci nie do końca roztopionych tafli lodu... a w nich zaklęty świat bąbelków, kresek, kółek...
Okolice Famułek również bez mgiełek czy roztopowej wody...
Czy jeszcze dalej na zachód, nad Bzurą - klimat również mało zimowy ;-)
Więc i tutaj można było skupić się na makro i tym, co dzieje się w lodowym akwarium :-)
a na koniec dnia... romański kościół obronny (rzadkość) w Brochowie...