Rzeczywiście, światełka nie było. Okazało się jednak, że i przy takiej, niby nieciekawej pogodzie, Karkonosze jesienią są piękne...
Szczególnie efektownie prezentowały się czerwone jarzębiny...
Następnego dnia zaczęło padać...
na dole, w Karpaczu - deszcz, u nas i powyżej - pierwszy śnieg! :-)
Niedziela - czas powrotów.
Za szybko i za wcześnie, gdyż za oknem prezentowała się we wspaniałej mgle pierwsza zimowa aura...
Zejście do Karpacza. Śniegu coraz mniej, ale gęsta mgła otulała świerki, brzozy i pierwsze buki... gdzieś niedaleko ryczał jeleń...
Ech... nie ma to jak góry...
jeju, jeju, trafiłaś chyba w najpiękniejszy okres. jesienno brązowy, zielony świerkami, czerwony jarzębiną i biały puszkiem :) super foty. pozdrawiam
OdpowiedzUsuń