Krótki, darowany wypad w Alpy na początku lipca. Upał w dolinach, tłumy w miasteczkach... Trzeba było szybko salwować się ucieczką wysoko w góry, gdzie temperatura stawała się wreszcie przyjemna, a szerokie widoki zachwycały oko...
Ruszyliśmy przez Austrię, gdzie zatrzymaliśmy się na chwilę w Masywie Dachstein (miejscowość Obertraun).
Te góry nie są jeszcze zbyt wielkie i potężne - raczej kojarzą się z naszymi Pieninami, i zresztą jak i one - mają w sobie dużo wdzięku...
O świcie, czy o zachodzie oczywiście świat wygląda dużo bardziej tajemniczo i pięknie...
podziwiałam więc poranne mgły na skałach wokół jeziora Hallstatter,
tajemnicze jeziorko Koppenwinkellacke (obszar Natura 2000)
do którego wody doprowadzał kipiący wodą i mgłą lodowaty potok...
...a w dzień - piękna wycieczka w góry... i ucieczka przed nadciągającą burzą. Udało się! :-)
Dalsza droga wiodła płatną, ale tyle krętą co i malowniczą drogą Grosgklockner
w kierunku wioski Heiligenblut i lodowca Pasterze, wzdłuż którego biegnie ścieżka, na której oprócz widoków...
można wypatrzeć alpejskie ptaki - n.p. wieszczki (Pyrrhocorax graculus)
lub śnieżki zwyczajne (Montifringilla nivalis),
spotkać ciekawskie świstaki (Marmota marmota),
czy podziwiać alpejskie koziorożce (Capra ibex ibex)...
Bardzo fajne zdjęcia i spojrzenie na przyrodę. Teraz wiem, że ten czarny alpejski ptak, to wrończyk, którego też udało mi się upolować.
OdpowiedzUsuńPzdr Paweł
To wrończyk, czy wieszczek :) Ma żółty dzióbek co by wskazywało na to drugie. pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńRacja - jeszcze raz uważnie przeczytałam opis obydwu i rzeczywiście chyba to wieszczek! Dzięki za pomoc... i już poprawiam :-))). pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń