I może własnie nie bez powodu własnie tutaj - w klasztorze w Jabłecznej - ojciec Sofroniuisz potrafi sprawiać takie foto-cuda ze starych wysłużonych "Heliosów" :-).
Dzięki niemu oraz Markowi Lachowi - guru fotografii poleskiej - również i mój stary obiektyw przeobraził się w "artystę" ;-).
Zabawa z nowym szkiełkiem okazała się co prawda niełatwa (ręczne nastawy, centralnie ustawiona ostrość itp.)... ale też tym bardziej ciekawa i wciągająca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz