moja grafika, fotografia i malarstwo

...czyli trzy po trzy o sztuce ;-)

sobota, 15 października 2011

Wiele barw jesieni... i jedna wydra

Połowa października w Brodnickim Parku Krajobrazowym jest piękna...
zaczynają przebarwiać się buki, w kolorach jesieni stoją także złote brzozy, czy żółto-czerwonawe dęby.



Nad głowami przelatują klucze żurawi i gęsi.
Jeziora otulają się w ciszę, jakby szykowały się do snu zimowego...



Podczas jednego z popołudniowych spacerów, kiedy zaczęło robić się już późno, nad brzegiem jeziora spotkałam wydrę. Zajęta jedzeniem ryby nawet mnie nie spostrzegła... a może udawała, że nie widzi? nie wiem...
Zrobiłam jej parę zdjęć z ręki (statyw został na ścieżce), ale niestety okazało się, że mimo ISO 400  - zdjęcia wyszły poruszone. No cóż... ale pamiątka jednak została :-)


Wydra po zjedzeniu całej ryby - spokojnie wycofała sie do jeziora,  obróciła się w wodzie jak świder i... zanurkowała.
Może jednak kiedyś znów się spotkamy? :-)





piątek, 7 października 2011

Karkonosze w dwa dni i dwie pory roku ;-)

W nocy ciśnienie zaczęło spadać i wiadomo było, że skoroświt będzie chmurny i ponury.
Rzeczywiście, światełka nie było. Okazało się jednak, że i przy takiej, niby nieciekawej pogodzie, Karkonosze jesienią są piękne...

Szczególnie efektownie prezentowały się czerwone jarzębiny...




ale i w lesie było ciekawie, choć zupełnie inaczej...


Wieczorem, przy górskim potoku można było łapać nocne klimaty...


Następnego dnia zaczęło padać...
na dole, w Karpaczu - deszcz, u nas i powyżej - pierwszy śnieg! :-)







Nie było go zbyt wiele - ot tak, od czasu do czasu jakaś szara chmura przelatywała, by potem słońce miało co robić ;-)






Niedziela - czas powrotów.
Za szybko i za wcześnie, gdyż za oknem prezentowała się we wspaniałej mgle pierwsza zimowa aura...



Zejście do Karpacza. Śniegu coraz mniej, ale gęsta mgła otulała świerki, brzozy i pierwsze buki... gdzieś niedaleko ryczał jeleń...

Ech... nie ma to jak góry...

czwartek, 6 października 2011

Szklarka jesienią

4 rano - pobudka. Czas ruszać na południe, czyli w Karkonosze,  na mini-plenerek ZPFP Okręgu Śląskiego. Za oknem chmury, ale ciepło... a raczej bardzo ciepło jak na początek października - około 20 stopni. Prawie lato...
Katowicka w przebudowie, odejście na Wrocław również zakorkowane, ale jakoś jedziemy. Przejaśnia się. We Wrocławiu znowu słońce. Kolory nasycone, ciepłe wczesnojesiennymi barwami. Koło 15 jesteśmy przy Szklarce.
Sam wodospad - po norweskich gigantach - wydaje się być śmiesznie mały, ale buki wokół budują klimat. Jest pięknie i kolorowo...







Wkrótce szarówka przemienia się w mrok...


Jest już zupełnie ciemno, kiedy z Karpacza  ruszamy w górę, w kierunku domku myśliwskiego (pół godziny marszu przed Samotnią), który będzie dla nas schronieniem przez najbliższe trzy noce...