moja grafika, fotografia i malarstwo

...czyli trzy po trzy o sztuce ;-)

niedziela, 19 maja 2013

kolejna wiosna nad Biebrzą

Przełom kwietnia i maja to najlepszy czas, by odwiedzić rozlewiska Biebrzy. I chociaż w tym roku mocno spóźniona wiosna namieszała również i tutaj, jak zwykle - ciekawych motywów nie zabrakło...



zarówno od strony zachodniej - Burzyna czy Brzostowa... gdzie wysoki poziom wody co prawda uniemożliwił kaczeńcom kwitnienie, ale pięknie podtopił malownicze wierzby :-)



jak i wschodniej - leśno-bagiennej, czyli pełnej dziur ale też i łosi - tzw. carskiej drogi...


Tam, oprócz łosi, można było wypatrzeć o tej porze roku błękitne żaby moczarowe...

leśne, wiosenne  kwiaty, takie jak...

sasanka otwarta (Pulstailla patens),


czy wiosennego grzybka - czarkę szkarłatną (Sarcoscypha coccinea) 






Wiadomo jednak, że Biebrza - to ptasi raj. I nie tylko mowa tu o bocianach, których gniazda można spotkać niemal na każdym kroku...

Tym razem ornitologiczną niespodzianką była obserwacja remiza budującego swoje - jakże niezwykłe - gniazdko :-)













czwartek, 9 maja 2013

wysoka woda w Słońsku, czyli Zlot obywateli Rzeczpospolitej Ptasiej 2013

Już od 12 lat, co roku, pod koniec kwietnia, kiedy to ostatnie śniegi stopnieją - senne na co dzień miasteczko Słońsk, położone w sercu Parku Narodowego Ujście Warty - przemienia się w prawdziwą stolicę Rzeczpospolitej Ptasiej. Przybywają tutaj wszelcy miłośnicy i znawcy "pierza" z Polski i okolic... ornitolodzy, fotografowie, filmowcy, a przede wszystkim ci, dla których świat bez skrzydlatych przyjaciół mógłby pewnie nie istnieć w ogóle... O tym, jak to wygląda i jaki ma charakter - można poczytać w znanym blogu Marka - plamka mazurka.


Jest to prawdziwy ptasi zlot - zwłaszcza, że zazwyczaj zbiega się z przelotami tysięcy ptaków emigrujących na letnie rezydencje... W tym roku jednak - spóźniona wiosna, a przede wszystkim wyjątkowo wysoki stan wody niestety zakłóciły możliwość obserwacji tego zjawiska.








 I tylko gdzieś, daleko można było dostrzec pojedyncze żurawie, czy gęsi...
















Przed nami rozciągał się płaski krajobraz rozlewisk ujścia Warty. 
Mgły, zwykle tak pięknie malujące krajobraz też pochowały się głęboko... 
















Przemierzając kilometry rozlewisk wałami, szukaliśmy ciekawszych kadrów, 
no i czekaliśmy na lepsze światełko... :-)
















Popołudniowe klimaty dodawały nadziei na ładny wieczór...
















Rzeczywiście, kolory zachodzącego słońca odbite w chmurach i wodzie stworzyły inny, bardziej bajkowy klimat... może nawet i trochę aż nazbyt? ;-) 
Zresztą... osądźcie, proszę, sami... :-)