moja grafika, fotografia i malarstwo

...czyli trzy po trzy o sztuce ;-)

środa, 28 sierpnia 2013

tundra... i co na niej rośnie późnym latem

Sierpień na północy, wiele kilometrów za kołem podbiegunowym przypomina swoim klimatem wczesną jesień w Polsce. 

Temperatury - w dzień, przy słonecznej pogodzie dochodzące nawet i do 20 stopni, w nocy spadają do około 5-8 stopni. Najbardziej jednak dotkliwy jest silny wiatr, który tutaj, na północy hula jakby ze zdwojoną siłą i zapałem. Ale i on ma swoją dobrą stronę - przepędza wszelkie komary, oraz chmury - kreując niezwykle widokowe sceny na niebie...



Nie ma już słynnych białych nocy, ale choć zachód słońca jest już koło 21 (wschód koło 3, choć pora zmienia się szybko... z dnia na dzień ) - bardzo długo trwający zmierzch i świt powoduje, że prawdziwie  "ciemna noc" trwa tu krótko.

Sama północ Norwegii to surowy klimat, subarktyczny - tundra.





Nieomal brak drzew - jedynie brzoza omszona (Betula pubescenes)
i krzaki wierzby lapońskiej (Salix lapponum
tworzą gdzieniegdzie małe zagajniki.
Inne drzewa - jak brzoza karłowata (Betula nana) [fot.obok] lub wierzba polarna (Salix polaris) zupełnie nie przypominają swoich kuzynów z południa - są roślinami płożącymi. Dlatego też powszechnie występujący tutaj koźlarz (Leccinum) - zwany w Rosji подберёзовик (w wolnym tłumaczeniu - "podbrzoziak" ;-)) na terenach tundry ma odmienną nazwę - надберёзовик ("nadbrzoziak"), gdyż o kapelusz przerasta brzozę, z którą żyje w symbiozie :-).
Pośród licznych skał porośniętych barwnymi porostami, oprócz wspomnianej brzozy i wierzby można spotkać czerwone łany derenia szwedzkiego (Cornus suecica), 





czy jak sama nazwa wskazuje - na ciemno owocującą bażynę czarną (Empetrum nigrum) - [fot. obok], którą na szczęście trudno pomylić z obficie tu występującymi pysznymi "jagodami" borówki czarnej (Vaccinium myrtillus).
Bardziej podobne do niej owoce ma borówka bagienna (Vaccinium uliginosum), zwana popularnie "pijanicą", której owoce pomyłkowo zjadłam i mogę zapewnić, że nie spowodowało to żadnych omamów mimo swej niechlubnej nazwy ;-).
 
Trzecim bardzo pospolitym gatunkiem borówki jest dobrze nam znana brusznica (Vaccinium vitis-idaea), która o tej porze ma owoce dojrzałe i smaczne. 
Niestety największy rarytas tundry - owoce słynnej maliny moroszki (Rubus chamaemorus) wcześniej, bo na przełomie lipca i sierpnia są już dojrzałe. Potem można od czasu do czasu spotkać jedynie już przejrzałe, białawe (zamiast żółto-pomarańczowych) owoce i tylko w cienistych zagłębieniach wśród skał udało się wypatrzyć parę sztuk w miarę jadalnych...
Chociaż sierpień w tundrze to raczej czas owocowania niż kwitnienia, nadal można spotkać gdzieniegdzie ostatnie kępki wszędobylskiej wierzbówki kiprzycy (Epilobium angustifolium)... 

czy białe, żółte i pomarańczowe maki syberyjskie (Papaver nudicaule)...












ale mimo tych kolorów i pięknego słońca wokół
- w powietrzu "wisi" zapowiedź nadchodzącej zimy... zapowiada się rychły "odpływ" lata...













1 komentarz:

  1. Super zdjęcia :) Po prostu bajkowa kraina ta tundra, podczas swojego lata, które chyba nie trwa długo.


    Pozdrawiam, wolnym czasem zapraszam na mojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń