Koniec marca nad rozlewiskami Biebrzy...
Na wierzbach dopiero pączki - wielkanocne bazie,
z wody nieśmiało wystają pierwsze kwiaty knieci błotnej (tzw. kaczeńców),
świt bieli się lekkim szronem przymrozków,
a gęsta mgła spowija szerokie przestrzenie pełne ptasiej wrzawy...
to krzyczą gęsi, żurawie, mewy, czajki...
Tak budzi się świt nad Biebrzą,
tak budzi się wiosna...
Biebrza - chociaż to tylko niecałe 200 km z Centrum gwarnej i zabieganej Warszawy, to jakże inny to świat, gdzie już nie ludzie, a przyroda wyznacza rytm dnia i pór roku.
I nie przypadkowo właśnie tutaj, pośród biebrzańskich bagien - tak jak i na całym Podlasiu - wyjątkowo pasuje prosty monokl (monolens), który przez rozmycia i niedomówienia oddaje klimat tej niezwykłej krainy...
PIĘKNIE...jak zwykle u Ciebie:)))
OdpowiedzUsuńMichale - pięknie dziękuję :-)
UsuńWidzę, że kaczeńce już wychodzą. Na to czekałem :)
OdpowiedzUsuńzaraz będzie już apogeum, ich kwitnienia... wyjątkowo wcześnie w tym roku
UsuńBiebrza w czerni, bieli i rozmyciach jest piękna.
OdpowiedzUsuńdziękuję :-)
Usuńzresztą Biebrza jest zawsze piękna - i monochromatyczna, i w kolorze :-)
....wiesz Kasiu...to dla mnie niesamowite...jak Twoje zdjęcia....Twoje spojrzenie...wpisują się w mą duszę...tak tęsknię za Biebrzą...mam do niej tak daleko...a jest mi tak bliska...w Twoim ujęciu ...rozmytych bieli....czerni...koję mą tęsknotę...idealnie doświadczam harmonii w tym połączeniu...
OdpowiedzUsuń...zanurzam się w każdym....delikatnie ...powiedzianym słowie...a obrazy ....zapisuję w duszy spojrzeniu...dziękuję...dani
Danielo - piękniej piszesz niż ja fotografuję :-)
UsuńAle jeśli choć trochę mogę tymi zdjęciami ukoić Twoją tęsknotę za Biebrzą - to już się cieszę. Znaczy się - było warto :-)
Pozdrawiam Cię serdecznie :-)
Kasiu :)
Usuńpięknie pokazane
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
Usuń