Można zadać sobie pytanie, czy warto jechać taki kawał drogi tylko na dwa dni? Okazuje się, że warto... a nawet na jeden dzień, czy tylko jeden poranek. Pod warunkiem, że jest taki...
pobudka 03:45
wymarsz ze schroniska na Hali Miziowej w pełnym rynsztunku (plecak ze sprzętem, statyw, latarka czołówka i rakiety śnieżne) 4:30
po jakiejś godzinie marszu - Pilsko, mróz i widok zapierający dech w piersiach :-)
na wschodzie witały nas Tatry, a u stóp falowało morze chmur...
Po wschodzie słońca mróz stał się jeszcze większy i tym dotkliwszy, że i wiatr zaczął przybierać na sile.
Wkrótce rozpętała się prawdziwa zamieć...
Wiatr wiał cały dzień i całą noc. Halny. Przewiał wszystkie kolory. Następny dzień był czarno-biały...
ale o tym - w kolejnym rozdziale :-)
Magicznie tu :-)
OdpowiedzUsuńMarcin Zagórski: Świetna kolekcja!!! Szczególnie zachwyciły mnie te zdjęcia w zamieci śnieżnej-doskonale uchwycony klimat zimy!
OdpowiedzUsuńJestem zachwycony tą serią. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWOW ! Zatkało mnie... Widoki po prostu zwalają z nóg !
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję za miłe komentarze :-)
OdpowiedzUsuńByło zjawiskowo, mroźnie i wietrznie... i cieszę się, że udało mi się to jakoś w kadrze zatrzymać :-)
pozdrawiam :-)
Coś przepięknego!
OdpowiedzUsuńZatyka dech w piersiach.
Cudowne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuń