moja grafika, fotografia i malarstwo

...czyli trzy po trzy o sztuce ;-)

wtorek, 26 kwietnia 2011

Wiosenne porządki - marzec

Zima już dawno się skończyła... marzec, kwiecień przeleciały zanim się spostrzegłam... i już za chwilę maj wybuchnie zielenią. Czas na wiosenne porządki, czyli krótkie resume moich wczesnowiosennych wypadów :-)


Chyba przede wszystkim muszę powiedzieć o moim nowym doświadczeniu, czyli o czatowni. Wchodzenie do "budy" jeszcze zupełnie po ciemku (kiedy obok z zarośli dobiega znaczące chrząkanie dzików ;-)), czekanie na świt, kiedy dookoła wszystko skrywa biały welon mrozu, patrzenie na świat, a raczej jego skromny wycinek  przez wizjer aparatu, by w końcu zobaczyć je... żurawie! Marzyło mi się ujrzeć je tańczące, gdyż właśnie o tej porze, na początku marca - pary po wylądowaniu na swoim terenie przystępują do godów - niezwykle pięknych dla postronnego obserwatora :-)
Spędziłam cztery noce w czatowni i niestety, tylko dwa razy w ogóle udało mi się je zobaczyć, ale na tańce to muszę poczekać do przyszłego roku... może wtedy szczęście dopisze? :-)

Tak czy siak, przeżycie jedyne w sowim rodzaju i bardzo się cieszę, że w ogóle posmakowałam tego innego rodzaju fotografii przyrodniczej :-)

Miejsce, gdzie miałam swoją czatownię znajdowało się pod Wyszkowem, w pięknej Puszczy Kamienieckiej...


Trafiłam tu również na gody żab trawnych i ropuch szarych (bufo bufo)

1 komentarz:

  1. Ahhhhh te ropuchhhhhy! Przepiękna faktura i kolor oczu!
    Ależ ja Ci zazdroszczę, mnie by rodzina ukatrupiła, gdybym wybrała się na całą noc czatowania. Chyba, że na onecie.

    OdpowiedzUsuń